Króla brokuła znają wszyscy.
Piękny zielony, źródło wapnia i witaminy C;
po trosze też innych witamin i minerałów.
Najlepiej jeść go na surowo, wtedy maksymalnie wykorzystuje się jego właściwości odżywcze.
No ale – nie wszyscy lubią twarde warzywa a ja sama też wolę ciepłe jedzenie, niż zimne.
Wydaje się, że ugotowanie brokuła to banał ale jak patrzę na wskazówki, jakie można czasem znaleźć w sieci… „Gotować przez 7-10 minut” – to najlepsza droga do zrobienia najgorszego, co można z nim zrobić czyli rozgotowania, nie mówiąc o wątpliwie pięknym, zgniłozielonym kolorze…
Ja robię z brokułem tak:
po pierwsze płuczę całego, po drugie odcinam „nogę” od „głowy” ale nogi nie wyrzucam, tylko obieram i kroję na plasterki (odcinam tylko łykowatą końcówkę) – nie rozumiem, czemu wyrzucać połowę warzywa? :)
„Głowę” dzielę na mniejsze części, wrzucam do garnka albo na głęboką patelnię najpierw wszystkie plasterki i kawałki, na to same różyczki i listki (tak, tak, listki jemy też!), zalewam zimną wodą ale nie całego, solę i pod przykryciem stawiam na ogień.
JAK TYLKO WODA SIĘ ZAGOTUJE, natychmiast wyłączam ogień, odcedzam makaron ugotowany właśnie w garnku obok (razowy), mieszam z oliwą z oliwek i wykładam na talerze, odcedzam brokuła i wykładam na makaron, całość polewam elegancko dipem czosnkowym, do ozdoby trochę uprażonych nasion słonecznika i … smacznego!
Taki brokuł jest pięknie zielony, gorący i nie surowy :)
Ale właśnie, dip. Skąd go wziąć? Ano – zrobić… ze słonecznika :)
O wegańskiej śmietanie słonecznikowej Matki Weganki wspomniałam już
w tym przepisie.
Na tej bazie zrobiłam pierwszy dip czosnkowy a po kilku razach wypracowałam swoją własną „złotą proporcję” :)
Więc DIP CZOSNKOWY SŁONECZNIKOWY robimy tak:
– szklankę słonecznika zalewamy przegotowaną wodą i moczymy pół godziny, godzinę albo dłużej (im dłużej tym lepiej) – zależy, kiedy do głowy przyjdzie myśl o dipie i ile czasu zostało do zrobienia go :))
– namoczony słonecznik odcedzamy, wrzucamy do blendera,
dodajemy pół płaskiej łyżeczki soli (można potem dosolić), sok z jednej całej cytryny, 2-3 ząbki czosnku (zależy jakie duże) i
zalewamy wodą tak, żeby przykryć słonecznik.
Osobiście nie dodaję już żadnego oleju bo słonecznik ma swój własny tłuszcz i dip wychodzi odpowiednio kremowy.
Blendujemy wszystko elegancko, przekładamy do miseczki i najlepiej, jeśli jest czas,
schładzamy w lodówce. Cytryna sprawia, że dip pozostaje pięknie biały a schłodzenie wyciąga jeszcze lepszy smak.
Ile by nie było, wyjadamy cały od razu :)
Gdyby zdarzyło się, że smak będzie jednak za bardzo słonecznikowy (różne są cytryny a ona jest kluczem), dodajcie więcej cytryny. A jeśli potrzebujecie dip „na już” i nie macie czasu schładzać go w lodówce, blendujcie od razu z kilkoma kostkami lodu (wtedy dolać tylko odrobinę wody i ewentualnie dolewać w razie potrzeby).
Dip pasuje oczywiście nie tylko do brokuła – pomyślcie o wszystkim, do czego dodalibyście jogurt typu greckiego albo gęstą śmietanę (wtedy bez czosnku – super sprawdza się w sosie pomidorowym, grzybowym, itd.) i … spożycie słonecznika rośnie :)
A o błonnik w diecie nie musicie się martwić na pewno (czyli zupełnie przeciwnie niż w przypadku używania śmietany czy jogurtu z krowiego mleka).
Czyli co? Czyli WEGANIZM JEST PROSTY :) I zdrowy! I etyczny. I jeszcze raz prosty! :))
Na koniec – trochę wiedzy, może komuś przyda się więcej informacji…
BROKUŁ – WŁAŚCIWOŚCI ODŻYWCZE
Warzywo zielone a więc bogate w witaminy i sole mineralne.
Witaminy – A, B, dużo C (więcej, niż w cytrusach! podobno 80 mg w 100 gramach brokuła), E, K; wapń (65 mg), fosfor (50 mg) (czyli nasze kości i zęby kochają go), żelazo, kwas foliowy (czyli nie martwimy się o hemoglobinę czyli czerwony barwnik krwi czyli transport tlenu do komórek tak w telegraficznym skrócie).
Do tego sulforafan – taki związek chemiczny, podobno zapobiegający tworzeniu się komórek nowotworowych – oraz chrom, pomocny w leczeniu cukrzycy i nadwagi. Jeszcze magnez i potas – też dość sporo -, przeciwutleniacze, kwasy omega -3 i 6; ALE! – wszystko to pod warunkiem, że nie zabijemy brokuła długim gotowaniem :) A jeszcze lepiej – wcinać kiełki, jeśli tylko ktoś lubi… U mnie w domu niestety fanów kiełków brak ;)
SŁONECZNIK – WŁAŚCIWOŚCI ODŻYWCZE
Nasiona = mnóstwo błonnika czyli oczyszczone jelita czyli zdrowszy organizm, tak w skrócie :)
Do tego dużo białka (więcej, niż w mięsie!) – nasiona słonecznego kwiatu zamiast kawałków ciał zabitych zwierząt, hm… A podobno „jesteś tym, co jesz” :))
Bogate źródło witaminy E (witajcie piękne włosy i paznokcie), magnezu, cynku i potasu, również żelaza, wapnia i tłuszczu = kwasów tłuszczowych.
Najwięcej wszystkiego oczywiście znowu w kiełkach ale osobiście pokochałam słonecznik w postaci właśnie śmietan-dipów-sosów albo uprażonych nasion, którymi można posypać sałatki, makarony lub… jeść łyżeczką zamiast chipsów :)
Ok, to tyle dziś. Wypróbujcie czosnkowy dip ze słonecznika a potem poczęstujcie nim swoich gości. Nikt, po prostu nikt nie zgaduje, z czego to jest zrobione a wszystkim smakuje :))
[…] Przepis na wegański dip czosnkowy: klik […]
Zrobiłam… Smakuje jak twarożek :) Bardzo smaczne, tylko taki bardziej twarożek niż dip jak na mój gust. A może coś źle zrobiłam?
Może słaby blender?
A co tam podkradam przepis na placuszki ziemniaczane to i na dip podkradnę:D
Obowiązkowo!
mam 16 lat i jestem vege od 2 tygodni. w majówke zostałam sama w domu, a w lodówce znalazłam (z rzeczy które w ogóle moge jeść) tylko brokuły, ketchup i musztardę. szukałam jakiegoś fajnego przepisu w internecie i znalazłam tę stronę.
no cóż.. dip przesoliłam, brokuły mi się rozgotowały, ocalał tylko makaron.. ale po 1,5 godzinie zastanawiania się, szukania i gotowania było mi już wszystko jedno i zjadłam wszystko ze smakiem.. jestem dobrej myśli, kiedyś musi się udać, bo przepis naprawdę jest bardzo fajny.
pozdrawiam.
Anastazja – piękne imię :)) Twarda z Ciebie dziewczyna w takim razie, trzymam kciuki, żeby trudne początki szybko były za Tobą; zaglądaj tu częściej i… cieszę się, że jednak zjadłaś ze smakiem ;) Pozdrawiam gorąco!
Zrobiłam wersję bez czosnku – konsystencja i wygląd super :) Mam tylko uwagę, żeby uważać z cytryną – bo na mój gust jest za kwaśny (a słonecznika była chyba ponad szklanka).
Czy ten sosik się zwarzy po podgrzaniu? (np w sosie do makaronu, mmm) I ile się przechowuje w lodówce?
Złotooka
Hej :) Nie, nie zwarzy się, wspomniałam o tym gdzieś wcześniej, właśnie idealnie nadaje się do sosów! Ile przechowuje się w lodówce? Nie wiem, bo u nas nigdy nie wytrzymuje dłużej niż do następnego dnia :D Ale dałam go raz komuś do domu i podobno przez kilka dni nic a nic się nie działo. W sumie – co ma się dziać ze słonecznikiem, solą i cytryną… Pozdrawiam :)))
Szkoda, że wcześniej na to nie wpadłam, żeby ze słonecznika zrobić dip! dodaję przepis do zakładek i wypróbuję jak najprędzej!
P.S. Bardzo mi się podoba Twój styl pisania przepisów :) Pzdr
Wypróbuj koniecznie, jest boski :)) Używamy go naprawdę cały czas, pasuje prawie do wszystkiego. I dzięki za komplement, pozdrawiam serdecznie! :)
u mnie też dip wyszedł okropnie słony :-/
i jakiś mało gładki… mam pytanie, na jakim sprzęcie go i podobne cuda robisz
Asia.
Hm, pewnie łyżeczka łyżeczce nierówna; chyba muszę edytować wpis w punkcie o soli… Zawsze lepiej dać mniej i ewentualnie dosolić, niż kombinować w drugą stronę.
Co do sprzętu – od pewnego czasu na Vitamixie ale wcześniej miałam zwykły blender Brauna i słonecznik spokojnie też miksował na gładko; grunt, żeby był dobrze namoczony (godzinka), wtedy jest super miękki i nawet zwyklejsze ostrza poradzą sobie z mieleniem go.
''nogę'' od brokuła należy wyrzucać, bo w tym głąbie kumuluje się wszystko co najgorsze ze środowiska w którym rósł. Super przepis, ale im dłużej moczymy brokuła w wodzie, tym więcej składników zostaje w wodzie a nie w warzywie. Więc najlepiej byłoby go zmiękczyć na parze :) Tak a'propo – Żydzi piją wodę po gotowaniu warzyw, zamiast kompotu do obiadu :)
Hm… Mówią też, żeby z tych samych powodów, o których piszesz, marchewkę odcinać 1/3 z jednego końca i 1/3 z drugiego ale wtedy 2/3 marchewki ląduje w koszu a tylko kawałek na talerzu… JA nogę brokuła tylko obieram z włókien, to co jest w środku smakuje bardzo dobrze nawet na surowo, więc zjadam, tak jak jednak większość marchewki ;)
Brokuł w tej wodzie wcale nie siedzi długo; ile trzeba, żeby zagotować 1,5 litra wody…
Z żydowskim kompotem ciekawe, aczkolwiek tak się właśnie zastanowiłam i – ogólnie warzywa gotuję głównie w zupach, więc zjadamy i wypijamy całość; wodę z gotowania buraków przerabiam na barszczyk i tylko wodę z brokuła/kalafiora faktycznie wylewam, bo jednak to są warzywa, których nie obiera się ze skórki przed gotowaniem czyli miałabym to wypić razem z tymi wszystkimi wygotowanymi zarazkami? :) Dziękuję, jednak wyleję…
P.s. Gdzie znajdę te informacje o nodze brokuła?
Ja też zjadam nogę brokuła po oskórowaniu. Co więcej – pożeram również kalafiorowe i kapuściane głąby :)
Haha, dobre! :D Do tego jeszcze nie doszłam! Kalafior to ok, jak brokuł ale głąb kapuściany, hm… :)
Głąby kapuściane! Pycha!!!
Pzdr Magda
U mnie w domu zawsze sie jadlo glaby kapusciane. Pycha!
Super przepis. Wlasnie ide go wykonac. Slicznie dziekuje!
Hejka,
Wypróbuję, bo moje pierwsze podejście do majonezu ze słonecznika było okropne, ale to było z rok temu…Myślę, że teraz mam już też inny smak i inne oczekiwania co do posiłku, więc ta cytryna w nim to będzie to!
Tak, cytryna ma kluczowe znaczenie, pisałam o tym wcześniej; bez niej smak może być trochę mdły; mam nadzieję zou, że teraz pokochasz słonecznikowe śmietano-majonezo-dipy ;)
Sylwio!
Ja Ci już wyznałam miłość w innej części internetu i po tym przepisie jestem już tego uczucia pewna ;)
Dzięki Tobie pierwszy raz w życiu zjadłam dobrego brokuła. Zawsze gotowałam długo bo wzdymający, bo surowy pewnie się będzie gorzej trawił ale nie, teraz już nigdy nie zjem paćki brokułowej :)
Sos z Twoich proporcji wyszedł za słony (może mamy inne łyżeczki) i trochę zbyt gęsty ale to przez krótkie namaczanie raczej. Po za tym suuuper! Następnym razem już wiem co zrobić inaczej i coś czuję, że też słonecznik też będzie u nas gościł częściej.
Kat…
Kat… rozwaliłaś mnie! :)) Aj law ju tuu :)
Co do soli – może faktycznie mamy inne łyżeczki, ja do mierzenia przypraw mam takie dość płaskie; może lepiej napisać, żeby każdy dosolił sobie do smaku sam… Wody zawsze można dolać, odlać gorzej ;) a jeszcze, gdyby komuś dip wyszedł lekko mdły – więcej cytryny, to jest klucz!
Bardzo się cieszę z tych wszystkich komentarzy, naprawdę warto dla Was pisać :) DZIĘKUJĘ!
Dzisiaj także mąż załapał się na pysznego brokuła i się zakochał! Zażyczył sobie takiego codziennie :)
:))
Brokuł w takim wydaniu musiał być pyszny ! ;)
Był, był i często jest, póki brokuły jeszcze dobre… :)
Tak, u nas słonecznik zdecydowanie rządzi, jak zaczyna się kończyć to się trzęsę, że mi zabraknie i szybko kupuję następny kg :) Dobry blender na pewno pomaga łatwiej uzyskać kremowość ale moim zdaniem kluczowe jest moczenie słonecznika – im dłużej się uda, tym lepiej napęczniałę ziarna się rozpadają i całość jest bardziej gęsta, kremowa właśnie, nie wiem jak to przekazać – jakby więcej treści w tym słoneczniku jest… I co ważne, taki dip nie smakuje słonecznikiem czyli nie kłóci się z innymi smakami – ostatnio zagęściłam nim sos do spaghetti (dziecko: "mama, ale nie ma tu słonecznika?" – bo nie lubi ziarenek widocznych w sosie – "nie, nie ma…" – no i nie było ;) A dziecko zjadło słonecznik? zjadło :)
Bardzo fajny jest ten słonecznikowy "nabiał" – przy dobrym blenderze pewnie w ogóle super. Mam średni, więc tak idealnie gładkie te moje śmietany nie są, ale i tak bardzo dobre. :) Takie dipy robiłam zwykle na bazie tofu, muszę spróbować ze słonecznika.
No w końcu… Raz tylko udało mi się zostawić tu swój komentarz, później jakoś nie mogłam ogarnąć, gdzie podziała się funkcja wpisywania komentarzy. My z jeśli mamy ochotę na sos czosnkowy na ciepło, to robimy go z ugotowanego kalafiora zmiksowanego z dużą ilością czosnku i właśnie śmietany słonecznikowej. Polewamy tym zazwyczaj pulpety z kaszy jaglanej.
Następnym razem wykorzystam Twój przepis np. do pieczonej brukselki lub innych warzyw. Pozdrawiam Sandra
Właśnie dziś tak jedliśmy – makaron razowy, do tego warzywa – marchew, seler, ziemniaczki – i na to wszystko słoneczno-czosnkowy gęsty sos – pycha! :)